Coraz trudniej o mieszkanie. Siła nabywcza klientów wyraźnie maleje

Poznaj autora
Udostępnij

Średnia cena 55-metrowego mieszkania w Warszawie to równowartość aż 92 przeciętnych pensji brutto. Malejąca siła nabywcza klientów oraz ograniczona podaż mieszkań stawiają wielu Polaków przed trudnymi wyborami. Ratunkiem mogłoby być zwiększenie oferty mieszkaniowej, jednak na to się nie zanosi.

Z najnowszych danych serwisu RynekPierwotny.pl wynika, że osoby zarabiające przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw, które w sierpniu wyniosło niespełna 8190 zł brutto, musiałyby pracować dziewięć lat, aby zarobić na nowe mieszkanie średniej wielkości. “Rzecz jasna, jest to okres umowny. W praktyce oszczędzanie na mieszkanie trwałoby o wiele dłużej, bo nikt nie jest w stanie odkładać całej swojej pensji. Nie wiadomo też, jak w przyszłości będą rosły ceny mieszkań, a jak wynagrodzenia” – zaznacza Marek Wielgo, analityk serwisu RynekPierwotny.pl.

Rosnący dystans między zarobkami a cenami mieszkań

Portal porównał przeciętną płacę brutto w sektorze przedsiębiorstw ze średnią ceną nowego 55-metrowego mieszkania. Wyniki są alarmujące:

Warszawa: W sierpniu bieżącego roku przeciętna cena takiego lokalu stanowiła równowartość 92 miesięcznych wynagrodzeń brutto. Dla porównania, w sierpniu ubiegłego roku było to 88 pensji, a w 2022 r. – 84.

Kraków: Średnia cena mieszkania to równowartość 84 pensji, tyle samo co w 2023 r., ale w 2022 r. wystarczyło 75 miesięcznych wynagrodzeń.

Gdańsk: Obecnie to odpowiednik 78 przeciętnych pensji (76 w 2023 r. i 73 w 2022 r.).

“Siła nabywcza klientów skurczyła się we wszystkich metropoliach. W najgorszej sytuacji są mieszkańcy Warszawy” – podkreśla Marek Wielgo.

Spadający popyt i niepewność na rynku

Coraz wyższe ceny mieszkań, dodatkowo napędzane przez program “Bezpieczny kredyt 2 proc.”, wpłynęły na spadek popytu. Kupujących jest mniej, a część klientów wstrzymuje się z decyzją, oczekując na nowy program tanich kredytów “Na start”.

Czy Polacy są skazani na drogie mieszkania?

Na podaż mieszkań bezpośredni wpływ ma dostępność gruntów budowlanych. Niestety, jest ona dziś mocno ograniczona z powodu problemów z planami zagospodarowania przestrzennego oraz kwestii prawnych, własnościowych i reprywatyzacyjnych.

“Na poprawę dostępności mieszkań w największych metropoliach raczej nie ma co liczyć” – uważa Marek Wielgo. Według eksperta, ceny osiągnęły poziom, który stawia wielu przed trudnym wyborem: wynajem mieszkania w pożądanej lokalizacji, gdzie zakup jest poza ich zasięgiem finansowym, lub przeprowadzka do miejscowości okalających metropolię.

Co dalej?

Sytuacja na rynku nieruchomości staje się coraz bardziej napięta. Brak dostępnych gruntów pod zabudowę, rosnące ceny materiałów budowlanych i robocizny oraz niepewność gospodarcza sprawiają, że perspektywy na szybkie zmiany są niewielkie.

Eksperci sugerują, że potrzebne są systemowe rozwiązania, które zwiększą podaż mieszkań i uczynią je bardziej dostępnymi dla przeciętnego obywatela. Bez tego wielu Polaków może pozostać na rynku najmu lub być zmuszonych do opuszczenia dużych miast w poszukiwaniu bardziej przystępnych cenowo lokali.

Źródło: Dane serwisu RynekPierwotny.pl oraz wypowiedzi eksperta Marka Wielgo.

Bezpłatna konsultacja z Ekspertem

Zostaw numer, oddzwonimy


Poznaj autora
Udostępnij