Rząd zapowiedział istotne zmiany w polityce mieszkaniowej – minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk przedstawił dziś założenia programu „Pierwsze klucze”, który ma zastąpić dotychczasowy „Kredyt na start”.
Jak wynika z zaprezentowanych informacji, kluczowym celem jest wsparcie osób poszukujących pierwszego lokum i wyraźne ukierunkowanie na budownictwo komunalne oraz społeczne. Rząd zapowiada, że w przypadku nowego programu „żadna złotówka nie popłynie do deweloperów”.
Miliardy na mieszkalnictwo komunalne i społeczne
Jednym z filarów nowej strategii mieszkaniowej jest wyraźne zwiększenie finansowania budownictwa komunalnego i społecznego. Resort rozwoju zamierza w 2025 r. przeznaczyć na ten cel 2,5 mld zł. Środki mają trafić zarówno na realizację nowych inwestycji, jak i na modernizację już istniejących budynków.
– „Chcemy, by w ramach mieszkalnictwa społecznego w przyszłym roku powstało nie mniej niż 6,5 tys. nowych lokali” – zapowiedział minister Paszyk. Rząd deklaruje przy tym coroczny wzrost nakładów, tak by w 2030 r. zbliżyć się do poziomu 40 tys. mieszkań rocznie przekazywanych do użytkowania w tym systemie.
Eksperci zwracają uwagę, że jeszcze niedawno gminy budowały znacznie mniej lokali. – „W latach 2020–2024 gminy rozpoczęły budowę ok. 4,3 tys. mieszkań komunalnych, a oddały do użytku około 6 tys. lokali” – wskazuje Marcin Kaźmierczak z Bankier.pl. Zwiększenie liczby inwestycji komunalnych i społecznych ma więc być odpowiedzią na rosnące zapotrzebowanie szczególnie wśród osób o niższych dochodach.
Rynek wtórny w centrum uwagi
Drugim elementem nowej strategii jest wsparcie Polaków poszukujących własnego mieszkania, przy czym pomoc państwa obejmie wyłącznie nieruchomości z rynku wtórnego. Ta część programu – określana mianem „Klucz do mieszkania” – ma obejmować zarówno zakup używanych mieszkań i domów, jak i nabycie działki oraz budowę domu metodą gospodarczą.
Zgodnie z wytycznymi ministerstwa, osoby korzystające z nowego programu będą musiały spełnić m.in. następujące warunki:
•limit ceny za metr kwadratowy – 10 tys. zł dla całego kraju i 11 tys. zł dla pięciu największych miast (z możliwością podwyższenia tej granicy przez samorządy),
•własność dotychczasowego właściciela – sprzedający musi posiadać mieszkanie co najmniej od 5 lat, aby uniknąć tzw. flippingu,
•tylko jedna nieruchomość – z programu nie będą mogli skorzystać ci, którzy posiadają już mieszkanie,
•wsparcie tylko dla obywateli Polski – obcokrajowcy nie zostaną objęci rządową pomocą w ramach „Pierwszych kluczy”.
– „Eliminujemy ze wsparcia to, co jest oferowane na rynku pierwotnym. Żadna złotówka z tego programu nie trafi do deweloperów” – podkreśla minister Paszyk. Rząd argumentuje, że takim działaniem chce powstrzymać dalszy wzrost cen lokali nowych, a jednocześnie doprowadzić do ożywienia i przewidywalności na rynku wtórnym.
Docelowo kilkadziesiąt tysięcy beneficjentów
Na pełne wdrożenie nowego programu i uchwalenie odpowiednich przepisów trzeba będzie jeszcze poczekać – kluczowe zmiany legislacyjne są w trakcie konsultacji. Minister Paszyk zapowiedział, że kilkadziesiąt tysięcy osób rocznie może uzyskać wsparcie państwa w zakupie pierwszego lokum, kiedy „Pierwsze klucze” zostaną w pełni wprowadzone w życie.
W perspektywie krótkoterminowej, jeszcze w 2025 r., rząd liczy na znaczące przyspieszenie, zwłaszcza w zakresie budownictwa komunalnego i społecznego. Mowa nawet o 15 tys. nowych lokali w tych segmencie w ciągu najbliższych miesięcy.
Kontynuacja umowy koalicyjnej
Jak tłumaczy szef resortu rozwoju, „Pierwsze klucze” stanowią wprost realizację zapisów umowy koalicyjnej. W prace nad projektem byli zaangażowani przedstawiciele wszystkich partii wchodzących w skład obozu rządzącego.
– „Ten program to w prostej linii realizacja bodajże 21. punktu umowy koalicyjnej, w której zapisano ideę bardzo szerokiego spojrzenia na potrzeby mieszkaniowe Polaków” – wyjaśnia Paszyk. Wskazuje przy tym, że nowa strategia ma być jeszcze dyskutowana na forum rządu i parlamentu, nie wyklucza się więc wprowadzania zmian w trakcie dalszych prac legislacyjnych.
Czy „Pierwsze klucze” rozwiążą problemy rynku?
Program „Kredyt na start” od dłuższego czasu był krytykowany za niedostosowanie do realiów rynkowych i promowanie głównie nieruchomości deweloperskich, co – zdaniem niektórych ekspertów – dodatkowo podbijało ceny mieszkań. Nowa propozycja skupiająca się na lokach z rynku wtórnego ma wyhamować presję cenową na rynek pierwotny i wesprzeć osoby, których nie stać na najdroższe lokale.
Kolejne miesiące pokażą, czy zakładane liczby – od tysięcy lokali komunalnych po kilkadziesiąt tysięcy beneficjentów w programie własnościowym – zostaną osiągnięte. Rząd zapewnia, że ma plan i środki, aby skutecznie zrealizować postawione cele. Branża budowlana i samorządy czekają na ostateczny kształt rozwiązań, szczególnie w zakresie wysokości i kryteriów przyznawania wsparcia.
Jak dotąd jednak kierunek zmian – przynajmniej w założeniach – zdaje się odpowiadać głosom krytyki, które domagały się zrównoważonej polityki mieszkaniowej i większego wsparcia dla osób w trudniejszej sytuacji materialnej. Jeśli „Pierwsze klucze” sprawdzą się w praktyce, może to oznaczać realny przełom w polskiej polityce mieszkaniowej – zarówno na rynku prywatnym, jak i w obszarze lokali komunalnych oraz społecznych.








