Banki tną oprocentowanie lokat. Średnio już znacznie poniżej 5%

Poznaj autora
Udostępnij

Oprocentowanie depozytów spada już 13. miesiąc z rzędu. Mimo że od listopada 2023 roku Rada Polityki Pieniężnej (RPP) wstrzymuje się od kolejnych obniżek stóp procentowych, banki nadal obniżają oprocentowanie lokat i rachunków oszczędnościowych. Średnie oprocentowanie najlepszych ofert spadło w styczniu poniżej 5%, a tendencja ta utrzymuje się już od ponad roku.

Spadki mimo stabilnych stóp procentowych

Z danych zebranych przez HRE Investment Trust wynika, że w styczniu średnie oprocentowanie najlepszych lokat i rachunków oszczędnościowych wyniosło 5,46%. To o 0,18 punktu procentowego mniej niż w grudniu 2023 roku. Jeszcze w grudniu 2022 roku oprocentowanie promocyjnych depozytów sięgało ponad 7,5%.

Początkowo obniżki były efektem spodziewanych i realizowanych przez RPP cięć stóp procentowych. Jednak od listopada RPP nie zmienia stóp, a banki kontynuują redukcję oprocentowania depozytów. – Może więc coś jest na rzeczy w przewidywaniach sugerujących, że w bieżącym roku RPP wróci na ścieżkę dalszego łagodzenia polityki monetarnej. To uzasadniałoby redukowanie oprocentowania, którym banki kuszą oszczędzających – komentuje Bartosz Turek, główny analityk HRE Investment Trust.

Trend na rynku obligacji skarbowych

Podobny kierunek obserwujemy w przypadku oprocentowania detalicznych obligacji skarbowych. Minister Finansów zarówno w emisji styczniowej, jak i lutowej konsekwentnie pogarsza warunki, na których sprzedaje papiery kierowane do inwestorów detalicznych. – To sygnał, że rynek spodziewa się dalszego luzowania polityki monetarnej – dodaje Turek.

Oprocentowanie standardowych lokat również spada

Zmiany w promocyjnych depozytach idą w parze z obniżkami oprocentowania standardowych lokat. Te ostatnie są zazwyczaj o co najmniej 1 punkt procentowy niżej oprocentowane niż oferty promocyjne. Choć nie ma jeszcze oficjalnych danych NBP, Bartosz Turek szacuje, że przeciętna lokata oferuje obecnie od 4% do 4,5% w skali roku.

W ciągu ostatniego miesiąca aż 14 banków pogorszyło ofertę promocyjnych depozytów. Najlepsze z nich oferują oprocentowanie z trudem przekraczające 6–7%. – Znaleźliśmy właściwie tylko jedną instytucję, która kosmetycznie przekracza ten próg, ale jak to bywa z promocyjnymi depozytami, oferta obarczona jest kilkoma dodatkowymi warunkami – zaznacza Turek.

Coraz więcej warunków przy promocjach

Promocyjne lokaty coraz częściej wiążą się z dodatkowymi wymaganiami. Do standardowych warunków, takich jak limit kwoty, krótki okres trwania promocji czy skierowanie oferty do nowych klientów lub osób przynoszących nowe środki, dochodzą kolejne. Nierzadko konieczne jest skorzystanie z dodatkowych produktów banku, takich jak karta płatnicza, konto osobiste czy aplikacja mobilna.

Coraz częściej wymagane jest także regularne zasilanie konta, utrzymywanie minimalnego salda na rachunku oraz aktywne korzystanie z usług płatniczych (np. karta, BLIK). Powszechną praktyką staje się również konieczność wyrażenia zgód marketingowych. Oznacza to, że promocyjne oprocentowanie zostanie naliczone tylko wtedy, gdy klient zgodzi się na kontakt w sprawie innych produktów czy usług banku.

Trudno pokonać inflację

Tylko najlepsze promocyjne lokaty są w stanie zapewnić realny zysk po uwzględnieniu inflacji. Z projekcji przygotowanej przez analityków NBP wynika, że za rok inflacja wyniesie około 4,2%. – Musielibyśmy więc na rocznej lokacie zarobić około 5,2%, aby po zapłaceniu 19% podatku od odsetek zachować siłę nabywczą oszczędności zdeponowanych w banku – wylicza Bartosz Turek.

Choć banki są w stanie zaoferować wyższe oprocentowanie na krótkoterminowych lokatach, to jest to tylko tymczasowe rozwiązanie. – Jeśli faktycznie czekają nas kolejne cięcia stóp procentowych, to cóż z tego, że dziś załapiemy się na depozyt oprocentowany na 6–7% przez trzy miesiące, skoro za kwartał oferta będzie już pewnie gorsza – ostrzega Turek.

Oszczędzanie staje się wyzwaniem

Spadek oprocentowania depozytów utrudnia Polakom oszczędzanie i zabezpieczanie się przed skutkami inflacji. Badania pokazują, że niemal połowa Polaków gromadzi pieniądze w obawie przed wzrostem cen, ale aż 53% nie odkłada nic. W obliczu rosnących kosztów życia i malejących zysków z oszczędności, coraz więcej osób może mieć trudności z budowaniem finansowej poduszki bezpieczeństwa.

Bezpłatna konsultacja z Ekspertem

Zostaw numer, oddzwonimy


Poznaj autora
Udostępnij